Czy zastanawiałeś sie kiedyś ile osób mijasz codzień i widzisz ich może ostatni raz?
Jeszcze niedawno przemierzając szlaki naszych  dróg spotykałam ludzi niby mi znanych
ale jakże dalekich. Pamiętam ich z młodośći kiedy razem bawiliśmy się w piaskownicy.
Różnice wieku sie nie liczyły. To były piękne czasy. Jest chwila, a za chwile chwili nie ma.
Znajomości gdzieś umknęły.
Mijasz tych ludzi codzień i bez żadnych emocji przechodzisz.
Mijają dni, miesiące aż dowiadujesz się iz ta osoba zniknęła.
Nia ma jej. Jest juz gdzie indziej.
Nie masz czasem poczucia że mogłeś coś zmienić? Nie odczuwasz jakiejś jednej milionowej pustki w twoim sercu?
Patrząc na jego ostatnią drogę czujesz smutek … Ale przecież się nie znaliście…

*Bardzo mnie dotknęła ta tragedia*

Śpij Arku z aniołkami [*]